piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 2

Jaxon co chwile bez pytania podawał mi kolejne drinki. Kiedy kończyłam pić czwartego, postanowiłam na chwilę wyjść na zewnątrz. Wszystko powoli zaczęło mi wirować ale miałam wszystko pod kontrolą. Przeciskanie przez tańczących ludzi zajęło mi kilka minut aż w końcu wylądowałam przed wejściem do clubu. Ledwo co szłam na swoich wysokich szpilkach, od których nie czułam już nóg. Ze swojej malutkiej torebki wyjęłam telefon, kiedy go odblokowałam spojrzałam na wyświetlacz. Pokazywał godzinę 22:58. Schowałam z powrotem telefon i oparłam się o ścianę, która była za mną. Przekręciłam głowę w lewą stronę i przymknęłam powieki. Gdy je otworzyłam mój wzrok napotkał pewną osobę stojącą w rogu. Było tak ciemno a chłopak, poznałam po sylwetce miał założony kaptur na głowę. Nie przyglądał mi się więc mogłam podejść bliżej by mu się przyjrzeć. Skądś go znałam ale nie przychodziło mi do głowy kim może być. Zrobiłam trzy kroki w jego stronę i lekko przymrużyłam oczy. Kiedy chłopak odkręcił głowę w drugą stronę dosłownie na sekundę poznałam, że to Justin. Byłam w stu procentach pewna, że to on. Widziałam go już raz w galerii a teraz drugi. Dam się pociąć, że to on. Może i nie widzieliśmy się rok ale poznałabym go wszędzie. Wolnym krokiem zaczęłam iść w kierunku chłopaka. Gdy mnie zauważył szybkim ruchem odkręcił się i zaczął iść przed siebie.
- Teraz albo nigdy. - powiedziałam pod nosem i nie tracąc żadnej chwili podbiegłam do niego i mocno pociągnęłam za ramię w swoją stronę.  Czułam jak bicie serca przyśpieszyło mi do maksymalnej możliwości. W jednym momencie zrobiło mi się gorąco, normalnie nie zaczęłabym za nim iść ale te kilka drinków dodało mi odwagi.
- Zaczekaj!- powiedziałam to na tyle głośno, że chłopak w stu procentach to usłyszał. Mocno wyrwał się z mojego uścisku i zaczął iść jeszcze szybszym krokiem niż wcześniej. Nie czekając na nic postanowiłam wrócić się tak by chłopak pomyślał, że wrócę do środka. Kiedy oddalił się na bezpieczną odległość postanowiłam iść za nim. Wiem, jestem wariatką ale musiałam się dowiedzieć czy to na pewno Justin i dlaczego nie chce ze mną porozmawiać. Gdyby chciał zatrzymałby się teraz prawda?
Szłam za nim dobre dziesięć minut, kiedy moje nogi dawały znać chciałam się poddać i zadzwonić po taksówkę by wrócić do clubu. W końcu oboje trafiliśmy do ciemnej uliczki, modliłam sie by chłopak mnie nie zauważył i tak się stało. Niczego nieświadomy wszedł bez pukania do miejsca, które skądś znałam. Byłam tu raz czy dwa z Jaxonem. To stąd mój przyjaciel miał narkotyki a raczej od tych ludzi ale co mógłby tu robić Justin? Przecież on nigdy nie miał styczności nawet z papierosami czy alkoholem a co dopiero z narkotykami. Co tu się dzieje do cholery? To nie jest on, na pewno nie. Oddaliłam się z tego miejsca a w między czasie darowałam sobie dzwonienie po taksówkę. Postanowiłam sama wrócić do clubu. Wchodząc do środka ostatni raz spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który wskazywał  23:17. Będąc w środku zaczęłam poszukiwania znajomych, których znalazłam na parkiecie tańczących. Bez namysłu dołączyłam do nich. Wszyscy razem tańczyliśmy dobre pół godziny. Bawiłam się świetnie i starałam się nie myśleć o tym czy to był Justin czy nie i co mógł tam robić.
Obudziłam się rano, o ile 12:00 można nazwać rano w swoim pokoju. Przetarłam zaspane oczy i od razu wstałam. Podbiegłam do szafki i wyciągnęłam z niej czystą bieliznę i ubrania. Nie czekając na nic poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie wszystkie ciuchy i weszłam pod prysznic. Dokładnie umyłam całe ciało razem z włosami. Wyszłam w samym ręczniku i umyłam zęby. Założyłam na siebie ubrania i wysuszyłam włosy, które opadały luźno na moje plecy. Wyszłam z łazienki i zaczęłam poszukiwania swojego telefonu. Gdy go znalazłam postanowiłam zadzwonić do Jaxona.
-Halo?- usłyszałam znajomy głos po drugiej stronie.
- Cześć Jaxon, jak tam?- powiedziałam gdy chłopak odebrał
- Wszystko w porządku a u ciebie?
- Też, pamiętaj, że dziś o 15:00 mamy się spotkać z Nathanem by uzgodnić szczegóły imprezy urodzinowej Mel.
- Dzięki, kompletnie o tym zapomniałem. Wpadnij do mnie a później razem pojedziemy do Nathana.
- Okej to do później, cześć. - uśmiechnęłam się i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.
Rzuciłam telefon na łóżko a następnie spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę równo 13:30 więc miałam jeszcze sporo czasu do 15:00.
Zapukałam do drzwi Jaxona i cierpliwie czekałam aż ktoś mi otworzy. Długo nie czekałam ponieważ po kilku sekundach otworzył je a na mój widok na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Cześć mała, to co idziemy?- chłopak od razu wyszedł ze swojego domu zamykając drzwi na klucz i cierpliwie oczekując na moją odpowiedź.
- No jasne, chodź. - razem z nim ruszyłam przed siebie, do Nathana było dosłownie nie całe pięć minut drogi.
- Char, mogę o coś spytać?
- No jasne.. co jest? - spytałam lekko drżącym głosem.
- Wczoraj jak byliśmy na imprezie wyszłaś gdzieś na jakieś pół godziny, kiedy wyszedłem na zewnątrz by sprawdzić gdzie jesteś, nigdzie Cię nie było.. coś się stało?
- Um.. - nie wiedziałam czy mam powiedzieć prawdę czy nie. Jaxon nigdy nie słyszał o Justinie.. jedyne kto o nim wie to Mel. - Wyszłam się przewietrzyć i postanowiłam się przejść, pewnie dlatego mnie nie widziałeś. - posłałam chłopakowi lekki uśmiech. Miałam nadzieję, że to kupił.
- No okej, rozumiem. - Jaxon uśmiechnął się tak samo jak ja.
Skręciliśmy w stronę domu Nathana a ja postanowiłam zapukać. Staliśmy pod drzwiami około minuty aż chłopak w końcu nam otworzył.
- Cześć, wchodźcie. - Nathan uśmiechnął się do nas a ja bez słowa jako pierwsza weszłam do środka mieszkania, Jaxon razem z chłopakiem chwilę rozmawiali przed wejściem kiedy ja już zdążyłam wejść do salonu i usiąść na wygodnej kanapie chłopaka. Po chwili oboje przyszli, Jaxon usiadł obok mnie a Nathan na przeciwko nas na dość sporym fotelu. I tak zaczęliśmy planować imprezę urodzinową Mel.
*
- Dobra czyli wszystko jest już uzgodnione? - ostatni raz spytałam Nathana przed poprawkami na imprezę.
- Tak tak zaraz lecę po nią i wszyscy spotkamy się na miejscu.
- Okey, to do zobaczenia. - uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon na stolik w salonie a sama poszłam na sam koniec korytarza do łazienki. Zapaliłam światło i skierowałam się w stronę lustra. Poprawiłam swoje włosy, które swobodnie opadały mi na łopatki i poprawiłam lekki make-up. Po pięciu minutach wyszłam z łazienki gasząc światło i kierując się w stronę drzwi. Miał po mnie przyjechać Jaxon a było już kilka minut po 20. Wszyscy mieliśmy się spotkać na miejscu o 20:15 czyli nie mamy dużo czasu. Nie biorąc ze sobą telefonu wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz, który włożyłam pod wycieraczkę. Zawsze tam je chowałam a nikt oprócz Mel o tym nie wiedział. Kiedy odkręciłam się w stronę ulicy Jaxon podjechał pod mój dom. Uśmiechnęłam się sama do siebie i skierowałam się w stronę drzwi pasażera ciemnego samochodu przyjaciela.
- Cześć. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek, oczywiście po przyjacielsku. - to jak, jedziemy?
- No jasne mała. - chłopak odkręcił głowę w stronę drogi i ruszył przed siebie. Jechał z dość szybką prędkością ale nie przeszkadzało mi to. Przymknęłam lekko powieki i patrzyłam przed siebie. Po kilku minutach byliśmy na miejscu, bez wahania chciałam otworzyć drzwi ale Jaxon mnie wyprzedził. Wyskoczył ze swojego miejsca i podbiegł do moich drzwi. Otworzył je ukazując swój uśmiech. Odwzajemniłam go tym samym i wyszłam. Czułam na sobie czyjeś spojrzenie, rozejrzałam się ale w tak wielkim tłumie ludzi przed clubem nie mogłam nikogo znaleźć. Razem postanowiliśmy nie tracić czasu i jak najszybciej wejść do środka. Oczywiście nie myliłam się, każdy razem z Mel był już na miejscu. Podbiegłam od razu do przyjaciółki.
- Wszystkiego najlepszego! - uśmiechnęłam się do dziewczyny dając jej prezent urodzinowy, który miał ze sobą Nathan. Dziewczyna wzięła go ode mnie i postawiła na stoliku za sobą.
- Dziękuję, nie trzeba było. - Mel przytuliła mnie tak mocno, że na chwilę nie mogłam złapać oddechu.
*
Jaxon spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym "no dalej zrób to" . Kochałam to uczucie od którego mogłam się uzależnić fakt ale nie zwracałam na to teraz uwagi. Wciągnęłam całą zawartość białego proszku do nosa przymykając przy tym powieki. Od razu czułam się lepiej. Razem z Jaxonem wylądowaliśmy na parkiecie. Miałam zamiar dobrze się dzis bawić. Tańczyłam razem z nim, Mel i Nathanem już dobre dwadzieścia minut. Bawiłam się z nimi świetnie, co prawda nasza paczka często jeździ na imprezy ale ta była zdecydowanie najlepsza. Od jakiegoś czasu nawet Mel zaczęła się dogadywać z Jaxonem mimo tego, że kiedyś nie przepadali za sobą. Kiedy usłyszałam powolną piosenkę w sam raz do tańczenia dla par odkręciłam się w kierunku Mel, która już tańczyła z Nathanem. Było mi dość głupio kiedy każdy tańczył a ja z Jaxonem staliśmy patrząc się na ludzi wokół. Kilka drinków, które wcześniej wypił dodało mu odwagi by wyciągnąć do mnie rękę na znak, że chce ze mną zatańczyć. Chwilę się wahałam ale jednak postanowiłam się zgodzić. Jaxon położył swoje dłonie na moich biodrach a ja niepewnie owinęłam ręce wokół jego szyi. Jakos w połowie tańczą zobaczyłam, że Jaxon uważnie mi się przygląda.
- Słuchaj Char, chce ci coś powiedzieć. - chłopak wymówił niektóre wyrazy tak niewyraźnie, że byłam pewna że jest pijany.
- Tak? - uśmiechnęłam się niepewnie patrząc na niego.
- Wiesz.. dobra powiem wprost. - spojrzał prosto w moje źrenice a mnie przeszły ciarki. - Podobasz mi się.
Że co.. matko, że co? Czy ja dobrze słyszę? Chyba za dużo dziś wypiłam bo nie jestem w stanie zrozumieć. Chyba narkotyk zaczął szybko działać bo musiałam się przesłyszeć. Wszystko zaczęło mi wirować co raz bardziej. Widziałam rzeczy, których nie było.
- Co? Hahaha, Mówisz poważnie? - śmiałam się z rzeczy, które nikogo w normalnym stanie nie śmieszyłyby. Chłopak nic nie odpowiedział gdyż wiedział, że nie jestem w stanie przeprowadzić z nim poważnej rozmowy. Wszystko zaczęło mi się rozmazywać i nie byłam już świadoma co robię.
*
Koło godziny 1:00 wyszłam z clubu na zewnątrz by naczerpać świeżego powietrza. Powoli zaczynałam się czuć normalnie a z drugiej strony fatalnie. Potrzebowałam tego uczucia, które było wcześniej. Przetarłam twarz dłońmi i oparłam się o ścianę budynku. Poczułam na twarzy malutkie kropelki deszczu. Zrobiło mi się chłodno gdy nieprzyjemny powiew wiatru otulił całe moje ciało. Wyglądałam pewnie fatalnie, zmęczona, nie dość, ze po narkotykach to i lekko pijana. Sama nie wiem jak ja się jeszcze trzymam na nogach. Usłyszałam podjeżdżający pod club samochód. Spojrzałam na niego, był ciemny oczywiście z przyciemnionymi szybami, wyglądał na bardzo drogi. Moje spojrzenie spotkało osobę siedzącą na miejscu kierowcy, która tak samo mi się przyglądała. Poczułam nieprzyjemne ukucie w brzuchu. Czułam, że ze strachu zemdleję. To mi się tylko śni prawda? Chłopak patrząc na mnie jednym gestem pokazał, że mam wsiąść do jego samochodu. Kto wie o co mu chodziło, ale bałam się. Bałam się jak cholera, serce biło mi tak szybko jak nigdy. Zastanawiałam się dobrą chwilę co mam zrobić, wejść do samochodu czy nie. Na mojej twarzy pojawił się cwany uśmiech. Od razu podążyłam w stronę wejścia do pięknego, ciemnego samochodu.

Cześć :)
A więc mamy drugi rozdział i od razu chciałam Wam podziękować za komentarze.
Wyświetlenia na blogu również rosną i bardzo dziękuję.
Oczywiście zapraszam do udziału w ankiecie po lewej stronie i komentowania.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
to by było na tyle, kolejny rozdział pojawi się za minimum tydzień :)
Zapraszam na twittera i aska w zakładce kontakt.
Oraz jeśli ktoś chciałby być informowany to zapraszam do zakładki informowani 
much love xx

9 komentarzy:

  1. Awww świetny rozdzial ciekawe kto jest w tym samochodzie ! Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział:) Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem dobry rozdział :) podoba mi się fabuła i to jak jest pisane to opowiadanie. Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńko, nie mg doczekać sie nn xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Huhu! Mam podejrzenia, co do tego samochodu, ale poczekam! :D
    Czekam na nn. :*
    Zapraszam również do siebie:
    http://claudia-anastasia-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny !!! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! Bardzo lubię Twojego bloga i czytam go :) ja właśnie założyłam swojego jb-mystory.blogspot.com jakbyś mogła polecić go u siebie byłabym baaardzo wdzięczna :)

    peace!

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubie ten ff , ale mam dosyć czekania ! Szybciej dodaj ten rozdzial bo jestem ciekawa ps. To nie hejt

    OdpowiedzUsuń