poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Rozdział 3

Z trzęsącymi się dłońmi co raz szybciej szłam w kierunku samochodu. Nie mogłam się uspokoić po prostu nie potrafiłam. Byłam zestresowana tym wszystkim. Co mi strzeliło do głowy by podejść do niego. Pociągnęłam za klamkę i ostrożnie usiadłam na miejscu pasażera lekko zamykając drzwi. Ani razu nie spojrzałam na chłopaka, ale czułam, że on wręcz przeszywa mnie wzrokiem. Poczułam jak do moich oczu zaczęły napływać łzy. Łzy szczęścia. Tak cholernie tęskniłam za Justinem, pragnęłam znowu go zobaczyć, porozmawiać, usłyszeć, poczuć zapach jego drogich perfum. Powstrzymałam się jednak przed wybuchnięciem płaczem, nerwowo przegryzłam dolną wargę  i w jak najwolniejszym tempie odkręciłam się w kierunku Justina. Nasze spojrzenia się spotkały, czułam motylki w brzuchu jak na niego patrzyłam. Trzymałam dłonie na kolanach, kiedy on jedną ze swoich położył na mojej. Zdrętwiałam gdy poczułam jego dłoń na swojej. Miałam ochotę rzucić mu się na szyję i zacząć płakać. Potrzebowałam go przez tyle czasu go potrzebowałam. Jutro jest rok jak mnie zostawił, to tak bolało. Bolała mnie jego nieobecność, a jeszcze bardziej świadomość, że go nie ma i nie będzie. Najpierw spojrzałam na nasze dłonie a następnie na niego. Chłopak splótł nasze palce a ja nieświadomie uśmiechnęłam się jak małe dziecko. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Wiem, że jestem taka słaba taka przewidywalna, tęskniłam kurwa tak bardzo.
- Nie płacz księżniczko. - usłyszałam jego zachrypnięty głos. Tak bardzo za tym tęskniłam. - jesteś za piękna by płakać. - Zawsze mi to powtarzał. Przez niewidzialną gulę w moim gardle nie byłam w stanie wypowiedzieć nawet jednego słowa.
- Tęskniłam. - powiedziałam szeptem.
- Char.. ja przepraszam, naprawdę przepraszam. - Justin już na mnie nie patrzył. Po wypowiedzeniu tych słów spojrzał przed siebie. - Wiem, że zachowałem się jak jak dupek, że bez słowa cie zostawiłem ale.. nie wiem co mi odbiło, przepraszam.. - po wypowiedzeniu tych słów spojrzał mi prosto w oczy. Widziałam w jego pięknych karmelowych tęczówkach, że mówił prawdę. Naprawdę było mu przykro a ja nie umiałam mu nie wybaczyć. Wiem, powinnam z nim nie rozmawiać po tym wszystkim tylko, że on jest naprawdę dla mnie ważny. Nic nie odpowiedziałam po prostu się uśmiechnęłam.
- Wybaczysz mi kiedyś? - powiedział szeptem.
- Kocham Cię i nie potrafiłabym Ci nie wybaczyć Justin. - spojrzałam przed siebie nie ukrywając szczęścia na swojej twarzy.
- Ja Ciebie też shawty. - chłopak położył swoją dłoń na moim policzku, poczułam jak się rumienię. Nienawidziłam tego. Odkręcił moją twarz tak bym patrzyła na niego. Moje oczy aż świecili po tym jak płynął z nich strumień łez. Przyglądał mi się cały czas gładząc mój policzek dłonią. Powoli zaczęłam się do niego przysuwać a on zrobił tak samo. Kiedy nasze twarze dzieliło może trzy centymetry, przymknęłam powieki a chwile po tym poczułam na swoich wargach jego. Tak strasznie mi tego brakowało, byłam szczęśliwa cała w skowronkach. Czułam motyle w brzuchu, te zdenerwowanie, tak jak kiedyś. Justin przeniósł swoje ręce na moje biodra a ja automatycznie położyłam jedną rękę na jego ramieniu a drugą wplotłam w jego idealne włosy. Uchyliłam wargi i poczułam jak Justin przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze.
*
Wysiadłam z samochodu Justina i ostrożnie zamknęłam drzwi. Gdy chciałam dać pierwszy krok do przodu, od razu poleciałam do tyłu, na szczęście mój upadek zatrzymał samochód, o który sie oparłam. Jedną ręką złapałam się za głowę i przymknęłam powieki. Chłopak od razu zrozumiał, że nie najlepiej się czuję po imprezie Mel, wziął mnie na ręce jak księżniczkę i zaniósł do swojego domu. Byłam taka zmęczona, że nie miałam ochoty nawet otwierać oczu dlatego były cały czas zamknięte. Po schodach na górę Justin zaniósł mnie do swojego pokoju i położył na łóżku. Podniosłam sie do pozycji siedzacej i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Dość spory, słabo oświetlony pokój. Ściany miały biały kolor a meble mieszały się raz biały raz czarny. Justin wcześniej poinformował mnie, że idzie wziąć prysznic więc miałam trochę czasu na rozejrzenie się. Wstałam z łóżka i od razu zdjęłam z siebie wysokie szpilki od których bolały mnie nogi. Postanowiłam zejść na dół do salonu i tak zrobiłam. Kiedyś mieszkał w innym domu, poznałabym przecież. Salon był dość spory nawet bardzo, zapaliłam światło by oświetlić pomieszczenie. Znalazłam po lewej stronie barek więc skorzystałam z okazji. Podeszłam do niego i zaczęłam swoją zabawę w barmana. Zrobiłam sobie dość mocnego drinka, którego od razu wypiłam. Zrobiłam tam samo z drugim, trzecim, czwartym i piątym. Wiedziałam, że to chyba nie był dobry pomysł ale moja podświadomość nie funkcjonowała normalnie. Nie mam pojęcia jak ale wdrapałam się po schodach na górę. Postanowiłam stanąć o własnych siłach ale wylądowałam na podłodze.
- Hahaha, Juuustin chodź do mnie!. - zaczęłam krzyczeć a od razu po tym na końcu korytarza ujrzałam chłopaka. Wszystko było tak rozmazane, że nie wiedziałam nawet czy to na pewno on.
- Kurwa, Char co ty ze sobą zrobiłaś. - Justin pokręcił głową i pomógł mi wstać. Zaniósł mnie do siebie i po raz kolejny położył na swoje łóżko.
- Chce mi się spaać.. - zrobiłam smutną minę jak dziecko, któremu zabrano lizaka. Ostatni raz zobaczyłam jak Justin położył się obok mnie a ja w szybkim tempie zasnęłam. Chyba nigdy nie byłam tak zmęczona a zarazem szczęśliwa. Wszystko zaczęło się na nowo układać.
*
Niepewnie otworzyłam oczy, czego od razu pożałowałam. Promienie słoneczne padające przez okno oślepiły mnie tak, że nie byłam w stanie po raz kolejny ich otworzyć. Spróbowałam kolejny raz i jedną ręką przetarłam zmęczoną twarz. Poczułam ogromny ból głowy i suchość w gardle. Dopiero teraz zauważyłam, że nie spałam w swoim pokoju, nie spałam w swoim łóżku i nie spałam sama. Justin leżał obok mnie a jedną ręką obejmował mnie przez pół. Starałam się przypomnieć wczorajszą noc. Byłam na imprezie urodzinowej Mel, po raz kolejny ćpałam z Jaxonem, tańczyłam z nim, chwila.. powiedział, że mu się podobam? tak pamiętam to. Dobra dalej nic nie pamiętam, wiem, że rozmawiałam z Justinem ale nie mam pojęcia jak skoro nie miałam z nim kontaktu.. jakim cudem z nim rozmawiałam? Kurwa. Tyle się wczoraj działo. Pojechałam z nim do jego domu, czyli tu. Zeszłam na dół do salonu, znalazłam barek i już nic. Nic więcej nie pamiętam. Jedną ręką podniosłam białą kołdrę do góry i zobaczyłam, że mam na sobie koszulkę podejrzewam, że Justina. Chciałam wyjść z łóżka ale nie chciałam obudzić Justina. Wyglądał tak słodko jak spał.
- Kocham Cię Justin.- powiedziałam szeptem rysując palcem kółka na jego odkrytym ramieniu.
*
- Dziękuję za odwiezienie pod sam dom. - uśmiechnęłam się ostatni raz do chłopaka odpinając pasy.
- Nie ma sprawy. - Justin odwzajemnił mój uśmiech. Jedną dłoń położyłam na klamce drzwi chcąc wyjść z samochodu.- Char, zaczekaj. - chłopak pociągnął mnie za rękę w swoją stronę. Niepewnie odkręciłam głowę w jego stronę.
- Tak?
- Kiedy się znowu spotkamy?
- A co, już tęsknisz? - zaśmiałam się chcąc rozluźnić napiętą atmosferę, na co Justin spojrzał przed siebie śmiejąc się. Przegryzłam swoją dolną wargę ze zdenerwowania.
- Przyjadę po ciebie wieczorem kochanie. - Justin przybliżył się i musnął mnie czule w usta. Chwila czemu on mnie pocałował?  Czy to znaczy, że ja i on? Ale razem? Boże błagam, żeby to była prawda. Zarumieniłam sie lekko co chyba Justin zauważył i wysiadłam z samochodu rzucając szybkie "cześć" na pożegnanie. Już nie mogłam się doczekać wieczoru. Nie odkręcając się za siebie szybkim krokiem weszłam do domu. Zamykając za sobą drzwi od razu rzuciłam się na kanapę ze zmęczenia. Miałam ochotę zasnąć ale jednak zmotywowałam się do wstania. Od razu skierowałam się w stronę swojego pokoju by wziąć czyste ubrania i wziąć szybki prysznic.
*
Około godziny 15:00 postanowiłam się spotkać z Jaxonem i wyjaśnić wczorajszą sytuację w clubie. Miałam nadzieję, że narkotyki i trochę alkoholu za bardzo uderzyło mu do głowy. Umówiłam się z chłopakiem w kawiarni o 15:30. Byłam tak bardzo zestresowana tym spotkaniem, że od raz wyszłam z mieszkania. Było dziś dość chłodno dlatego założyłam na siebie ciepłą, luźną bluzę i ciemne jeansy. Włożyłam dłonie do kieszeni bluzy i ruszyłam przed siebie. Rozmyślałam o tej całej sytuacji co się działo wczorajszego wieczoru. Nie mam pojęcia jak znalazłam się z Justinem, nie wiem nawet jakim cudem z nim rozmawiałam. Przecież on wyjechał rok temu, najwyraźniej musiałam go widzieć te kilka razy. Tak to musiał być on. Dobra kolejna sprawa jest taka, że na pożegnanie chłopak mnie pocałował a przyjaciele czy nawet znajomi się tak nie całują więc to oznacza, że my.. ja i on razem? Na samą myśl o tym się lekko zarumieniłam. Kolejna sprawa jest taka, że Jaxon wczoraj w clbie powiedział mi, że mu się podobam. W duchu modliłam się, żeby to była prawda. Nienawidzę ranić ludzi a wiadomo, że ja go nie kocham. Zależy mi na nim ale w inny sposób. Nawet nie wiedziałam w jakim szybkim tempie zdążyłam dojść do pobliskiej kawiarni.
Weszłam do środka rozglądając się za wolnym miejscem. Kiedy już znalazłam wolno stolik przy oknie usiadłam przy nim a obok mnie od razu pojawiła się kelnerka. Dziewczyna wyglądała na maksymalnie 30 lat. Miała blond włosy spięte w kucyka, na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
- Dzień dobry, co podać? - kelnerka wyciągnęła notesik by zapisać moje zamówienie.
- Poproszę caffe latte. - lekko się uśmiechnęłam na co dziewczyna zapisała i bez słowa odeszła od mojego stolika.
Zerknęłam na zegarek w kawiarni, który pokazywał 15:23. Nie mogłam się już doczekać Jaxona, chciałam mieć to za sobą. Gdy po paru minutach ta sama kelnerka podała mi kawe do kawiarni wszedł Jaxon. Przeszukiwał cały lokal wzrokiem aż mnie znalazł. Podszedł do mnie i usiadł na przeciwko mnie.
- Cześć Char. - chłopak się uśmiechnął na co odwzajemniłam go tym samym. - Chciałaś się spotkać.
- Cześć, tak chciałam z tobą porozmawiać. - powiedziałam niepewnie po czym upiłam trochę smacznej kawy w eleganckiej białej filiżance.
- No to słucham. - chłopak wygodnie się rozsiadł na swoim miejscu czekając na moją reakcję.
- Okey, prosto z mostu. Wczoraj wieczorem w clubie.. jak tańczyliśmy powiedziałeś mi, że ci się podobam. - niepewnie spojrzałam na niego. Jaxon patrzył  na stolik chyba tylko po to by uniknąć mojego wzroku. - i chciałabym wiedzieć, czy to prawda? Nie wiem może tak powiedziałeś przez narkotyki czy alkohol ale..
- Tak pamiętam to doskonale - przerwał mi. -  Nie wiem co mi odbiło by to mówić bo może i tak podobasz mi się ale .. sam nie wiem jak to powiedzieć. - głośno wypuścił powietrze chyba po raz pierwszy dziś patrząc mi w oczy.
- Najlepiej jak ja, prosto z mostu.
- Tak podobasz mi się ale nie mógłbym z tobą być nawet jeśli ty byś chciała co pewnie prawdą nie jest. Dla mnie zawsze będziesz przyjaciółką a poza tym ja się nie nadaję do związków sama wiesz. Byłam tylko dwa razy w związku bez zobowiązań i wiesz, że nie nadaję się do normalnego. - Tak naprawdę ulżyło mi. Kamień spadł mi z serca bo kocham Justina i nie potrafiłabym mu powiedzieć, że nie chcę z nim być. No może jednak mu się podobam i to oznacza, że chciałby ze mną być ale sam powiedział, że w związku bez zobowiązań a ja się na to nie piszę.
Nagle serce mi stanęło kiedy do kawiarni wszedł  Justin ale nie był sam. Poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Mówił, że mnie kocha tak? Że jestem dla niego ważna. Kurwa.. szczęście nie trwa długo. Kiedy zobaczyłam ku jego boku Melanie od razu mój smutek przekształcił się w złość. Justin nagle spanikował gdy mnie zobaczył. Ale na to było już za późno. Okazał się być zwykłym chujem a ona? Była moją najlepszą przyjaciółką. Miałam ochotę teraz wyjść gdzieś z Jaxonem i jak zawsze w takich problemach się naćpać.

OD RAZU BARDZO BARDZO PRZEPRASZAM
nie mogłam się zebrać do dodania rozdziału naprawdę przepraszam:(
Chciałam Was poinformować, że rozdziały będą co dwa tygodnie w weekend :)
Jeszcze raz przepraszam i miłego czytania 
much love xx

5 komentarzy:

  1. boże ;c jaki Justin... ech :D
    rozdział wspaniały :*
    Będę czekała na kolejny ;)
    powodzenia i weny zycze księżniczko. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Justin się zachował jak dupek i myślę że to tylko pomyłka ;) cudowny rozdział, oby tak dalej, dużo weny :* czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ^^ jestem ciekawa co się stanie :) tylko szkoda, ze tak rzadko dodajesz rozdziały :( za dwa tygodnie? nie wytrzymam ;-; @kunegunda99

    OdpowiedzUsuń