piątek, 27 marca 2015

Rozdział 1

Flashback

Charlotte's POV

Sama. Zostałam sama. Byłam cała roztrzęsiona. Deszcz padał co raz mocniej a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Rozbita psychicznie. Tak właśnie taką mnie zostawił. Zniszczył mnie. Właśnie o to mu chodziło? Zniszczył mnie psychicznie, trafił w mój czuły punkt. To zabolało, tak cholernie bolało. Stałam w przemokniętej kurtce chłopaka patrząc na samochody jadące z bardzo szybką prędkością. Zostawił mnie samą, całkiem samą. Bez słowa wyjaśnienia odszedł. Miałam ochotę rzucić się pod któryś z pędzących samochodów. Zamknęłam powieki i czułam jak krople deszczu lecą na moją twarz. Wyjęłam swój telefon a na wyświetlaczu ujrzałam godzinę 23:24. Potrząsnęłam głową i postanowiłam wrócić do domu. Nie patrząc przed siebie zaczęłam biec w kierunku swojego mieszkania. Deszcz padał tak mocno, że nie widziałam nic co mogłoby stać na mojej drodze. Będąc pod swoim niewielkim domem wpadłam na nieznajomą mi osobę. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że przez tą osobę będę się borykać ze swoim największym problemem. Uzależnieniem.

Justin's POV

Ciągle zastanawiałem się czy na pewno dobrze robię. Czy to dobry pomysł by zostawić Charlotte. Byliśmy razem całe pół roku, wiedziałem, że mnie kocha ale to już nie to samo co kiedyś. Nie kręcił mnie związek z nią. Może i zachowuje się jak dupek ale nie umiem w inny sposób tego załatwić. Tak, idę na skróty ale wolę to niż związek na siłę. Siedziałem w samolocie i zastanawiałem się czy może jednak wrócę, gdy tylko będę na miejscu kupię pierwszy lepszy bilet do Chicago. No cóż Charlotte ułoży sobie życie z kimś lepszym niż ja, przynajmniej mam taką nadzieję. A ja zrobię to samo z kimś innym.
*

Charlotte's POV

- Madison ja naprawdę nie mam siły iść dziś z tobą na zakupy. - zrobiłam minę smutnego dziecka na co moja przyjaciółka wybuchła głośnym śmiechem. Kochałam ją i to bardzo ale czasami potrafiła mnie namawiać na coś godzinami. Znam ją równe cztery lata i znam ją dobrze, nigdy by nie odpuściła. Wiedziałam o niej wszystko a ona o mnie.
- Haha, no chooodź proszę, wiesz, że muszę kupić sukienkę na weselę cioci a ty masz najlepszy gust - namawiała mnie a ja jak zawsze uległam.
- Ale wiesz, że w sobotę rano wolę spać a nie chodzić z tobą na zakupy. - zaśmiałam się na co dziewczyna udała obrażoną. - No dobrze dobrze już mnie tak nie namawiaj. - przewróciłam oczami i zaczęłam się śmiać.
- Ale Chaar.. czekaj co? Serio?! Dziękuję! - dziewczyna pisnęła tak głośno, że przysięgam już nigdy nie będę słyszeć jak dawniej. Wstałam z wygodnej kanapy w swoim salonie i chwyciłam torebkę, która leżała na szafce obok drzwi wyjściowych. Mój dom nie był za wielki ale też nie był mały. Jedna dość spora kuchnia, łazienka, salon i dwa pokoje z czego jeden był pusty. Mieszkałam sama, bez rodziców. Odkąd skończyłam 18 lat, czyli jakieś dwa miesiące temu, postanowiłam zamieszkać sama. Z rodzicami nie miałam zbyt dobrego kontaktu ale kilka razy w miesiącu się z nimi widywałam. Nie czekając na nic razem z Madison wyszłyśmy udając się do najbliższej galerii. Cała droga zajęła nam może piętnaście minut. Jak na koniec czerwca było dość ciepło nawet bardzo. Ubrana byłam w krótkie spodenki i białą, luźną bluzkę. Włosy związałam w niechlujnego koka, czyli mój codzienny klasyk na gorące dni. Dziewczyna była ubrana bardzo podobnie do mnie, różniły nas kolory bluzek i to, że dziewczyna miała długie, blond, rozpuszczone włosy.
Podążałam za Madison, która była tak podekscytowana jej ulubionymi sklepami, że chyba zapomniała o mnie. Nie przeszkadzało mi to, zakupy to była jej miłość. Obie wylądowałyśmy chyba w największym sklepie z sukienkami w tej galerii. Postanowiłam usiąść na wygodnej białej, dość sporej kanapie obok przymierzalni i czekać aż dziewczyna wybierze coś i uda się by ją przymierzyć. Zauważyłam obok niewielki stolik z gazetami, bez wahania wzięłam jedną do ręki i zaczęłam czytać. Tak naprawdę nie interesowałam się światem gwiazd ale lepsze to niż nic. W sklepie było sporo osób ale nie przeszkadzały mi ich rozmowy, mimo to potrafiłam się skupić na czytaniu jakichś bzdur. Odłożyłam gazetę i zaczęłam się rozglądać. Mój wzrok napotkał Madison w pięknej sukience.
- I jak wyglądam? - Madison okręciła się dwa razy wokół reprezentując swoją granatową sukienkę w klosz. Była prosta ale miała coś co mi się w niej podobało. Uśmiechnęłam się i bez namysłu kiwnęłam głową.
- Jest ekstra, lepszej tu nie znajdziesz mówię ci. - zaśmiałam się podziwiając przyjaciółkę. Dziewczyna zawsze miała szczęście co do ładnych ubrań, nie to co ja. Kiedy dziewczyna wróciła do przymierzalni ja postanowiłam wstać i poprzeglądać parę sukienek. Może i ja sobie coś wybiorę. Po pięciu minutach znalazłam czarną sukienkę, która pasowała w sam raz do mnie. Miała taki sam wzór jak sukienka przyjaciółki, różniły je tylko kolor i materiał, z którego zostały wykonane. Nie czekając na nic udałam się z nią do przymierzalni. Za nim zdjęłam z siebie swoje ubrania i wcisnęłam się w sukienkę zeszło mi dobre pięć minut. Wyszłam z przymierzalni i udałam się do wielkiego lustra które stało po mojej prawej stronie. Przejrzałam się i uznałam, że bardzo mi się podoba. Patrząc w lustro na chwilę, przysięgam, że stanęło mi serce. Mimo, że to nie możliwe  wiem, że moje serce przestało bić. Jedną dłoń przyłożyłam do ust a wszystko co było wokół się zatrzymało. W jak najwolniejszym tępie odkręciłam się by spojrzeć na chłopaka, który mi się przyglądał. Stał ode mnie może jakieś 10 metrów. Zamknęłam powieki i w myślach policzyłam do pięciu.
Raz...
Dwa..
Trzy..
Cztery..
Pięć. Otworzyłam oczy a chłopaka już nie było. Rozejrzałam się pare razy ale nie mogłam go nigdzie znaleźć. Dałabym się pokroić, że to był on. Niekontrolowanie z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Poczułam jak moje serce rozpada się na coraz mniejsze kawałki. Potrząsnęłam głową powtarzając sobie w myślach, że to nie był on. Że mi się tylko zdawało. Wbiegłam do przymierzalni i jak najszybciej zdjęłam z siebie czarną sukienkę. Nie przestając płakać założyłam swoje ubrania. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze by sprawdzić czy wyglądam jakbym płakała. Oczywiście wyglądałam. Wyszłam z przymierzalni i szybkim krokiem udałam się do kasy. Zapłaciłam za sukienkę a w między czasie napisałam Madison smsa.
Do: Madison
Przepraszam, źle się poczułam i zadzwoniłam po taksówkę. Spotkamy się wieczorem :)

Tak jak napisałam, tak zrobiłam. Wyszłam przed galerię rozglądając się czy może chłopak nie stoi gdzieś w pobliżu. Niestety nie było go.
- Tylko mi się zdawało.. - uśmiechnęłam się sama do siebie, nie wierząc w to co mówię. Było tak dobrze.. przez cholerny rok było coraz lepiej, nie myślałam o nim, o nas tylko żyłam tym co jest teraz. Wystarczył jeden moment, jedna chwila by wszystko powróciło do normy. Musiałam walczyć ze sobą sobą, niestety ciągle przegrywałam. Ruszyłam w stronę podjeżdżającej taksówki. Wsiadłam do niej i podałam kierowcy adres swojego domu. Droga zajęła może pięć minut. Podziękowałam kierowcy a na sam koniec mu zapłaciłam.
- Dziękuję, do widzenia. - posłałam starszemu panu przyjazny uśmiech na co on odpowiedział tym samym. Wyciągnęłam z taksówki torbę z sukienką po czym zamknęłam drzwi. Udałam się w stronę drzwi wejściowych przeszukując kieszenie za kluczami. Gdy je wyjęłam upadły mi na ziemię tuż pod drzwiami.
- Cholera. - mruknęłam sama do siebie schylając się po klucze. Zauważyłam, że kilka centymetrów od drzwi leży biała karteczka odwrócona tyłem. Podniosłam ją i nie czytając co było napisane na drugiej stronie otworzyłam drzwi i udałam się do środka. Odłożyłam torbę na podłogę obok drzwi a sama z karteczką w dłoni usiadłam na miękkiej kanapie. Odwróciłam ją i zaczęłam czytać. Na środku wielkimi, czarnymi literami było napisane "tęsknie". Nie miałam pojęcia kto mógłby mi to napisać.
- Pewnie jakieś głupie żarty. - głośno westchnęłam i wyrzuciłam karteczkę do kosza. Wyjęłam z kieszeni telefon by zobaczyć, która jest godzina. Zegarek wskazywał 12:47. Nie miałam żadnych planów, Melanie myśli, że źle się czuję więc nie wiem do kogo mogłabym zadzwonić. Zakupy? nie, przed chwilą co wróciłam z galerii. Siłownia? Nie dziś. Plaża? Nie mam ochoty. Wieczór spędzony w domu przed telewizorem? Nie. Moje myślenie przerwał dzwonek smsa. Do ręki wzięłam telefon i odblokowałam go. Czytając treść smsa uśmiechnęłam się sama do siebie.
Od: Jaxon
Masz ochotę się zabawić? ;)

Jaxon to mój stary przyjaciel. Chociaż, można powiedzieć, że dobry kolega bo przyjacielem go nazwać nie mogę. Mam z nim złe i dobre wspomnienia. Poznałam go w noc kiedy.. Justin mnie zostawił. Kiedy po raz ostatni z nim rozmawiałam. Melanie uważa, że nie powinnam się z nim zadawać ale nie rozumiem dlaczego. Dobrze się dogadujemy, pomógł mi tak samo jak niektórzy, czyli moja przyjaciółka twierdzą, że wprowadził mnie w uzależnienie od narkotyków. Ale ja w to nie wierzę, nie jestem uzależniona i nigdy nie byłam. A zawsze trzeba spróbować czegoś nowego w życiu prawda? No właśnie. Często razem imprezowaliśmy, to prawda, pierwszy raz dzięki niemu brałam ale nie czuję się z tym źle. Nie łączyło mnie z nim nigdy nic więcej i nie będzie. Od roku z nikim się nie spotykałam i nie mam takiego zamiaru. Nadal kocham Justina i nikt ani nic tego nie zmieni. Może to i głupie ale.. nie sądzę, że jestem w stanie pokochać kogoś tak mocno jak jego. No cóż pewnie teraz ułożył sobie życie z kimś lepszym prawda? kimś lepszym ode mnie. Nie zastanawiając się dłużej postanowiłam odpisać Jaxonowi.
Do: Jaxon
Pewnie, Gdzie i o której?

Chłopak bardzo szybko odpisał.
Od:Jaxon
Gdzie zawsze, o 21:00

Uśmiechnęłam się i nic już nie pisząc odłożyłam telefon na stolik.
*
Ostatni raz spojrzałam na zegarek, który pokazywał godzinę 20:51 taksówka ma być za pięć minut. Jak zawsze się spóźnię ale to nic, taka moja natura spóźniania się. Miałam na sobie czarną, kupioną dziś sukienkę, buty na wysokiej szpilce w kolorze czarnym tak jak sukienka. Z włosami nic nie robiłam, tylko je rozczesałam i luźno zarzuciłam do tyłu. Muszę przyznać, że dziś wyglądałam tak dobrze jak tylko się działo. Zgasiłam światło w salonie i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Taksówka już na mnie czekała. Pośpiesznym krokiem udałam się w jej stronę. Podałam kierowcy adres i wygodnie się rozsiadłam na fotelach samochodowych. Po 10 minutach taksówkarz podjechał na miejsce a ja zapłaciłam i bez słowa udałam się do wejścia clubu. Mając już skończone 18 lat nie obawiałam się, że ochroniarz może mnie nie wpuścić. Już na zewnątrz słyszałam głośną muzykę ale w środku było jeszcze gorzej. Rozglądałam się za Jaxonem dobre kilka minut, w końcu zauważyłam go przy barze z grupką ludzi. Zaraz, chwila.. co tam robi Melanie? No tak jak i  Nathan, czyli chłopak Melanie a także przyjaciel Jaxona to i ona. Czego ja się mogłam spodziewać. Podeszłam do nich i z każdym się przywitałam.
- No proszę proszę, nie wspominałaś, że tu będziesz Melanie.. - zaśmiałam się patrząc na dziewczynę siedzącą obok swojego chłopaka. Melanie machnęła tylko ręką nic nie mówiąc. Widać, że już coś piła, no tak początek imprezy a ona zaraz będzie musiała wracać do domu. Bez zastanowienia Jaxon podał mi kolorowego drinka, o którego nawet nie prosiłam. Chwilę się mu przyglądałam a po chwili wzięłam go do ręki i przytknęłam do ust. Cała zawartość kieliszka wylądowała w moich ustach. Kiedy poczułam mocną zawartość wódki w gardle skrzywiłam się na co każdy się zaśmiał.

No więc mamy pierwszy rozdział.
Nie wiem jak będzie z tym moim pisaniem bo sporo osób na twitterze pisze mi, że czyta a komentarzy nie przybywa dlatego bardzo proszę
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
jeśli ktoś chciałby być informowany to tylko na twitterze ewentualnie asku.
W zakładce kontakt znajdziecie linki :)
much love xx

17 komentarzy:

  1. Super rozdział, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam i proszę pisz dalej :D. Jestem ciekawa co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebistyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pisz dalej :D bede czekac kochana :D i zycze ci weny <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie się zapowiada. ^_^ Informuj mnie o nowych rozdziałach na tt; @claudiamaslowx
    xx

    OdpowiedzUsuń
  6. w końcu mam co czytać :D czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada sie super, czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada sie super, czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. zapowiada się bardzo ciekawie ;) świetny i do następnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz informować o nowych rozdziałach na tt ! @kingaskora

      Usuń
  10. Ciekawi Cię, jak rozwinie się znajomość dwójki zupełnie obcych sobie ludzi, którzy mają w sobie więcej lęków niż ktokolwiek inny? Jeśli tak, koniecznie musisz odwiedzić Nieśmiertelne poranki (wystarczy kliknięcie na tytuł, żeby przenieść się na odpowiednią stronę). Nie jest to typowe fanfiction, gdzie dwójka ludzi zakochuje się w sobie. Tutaj liczy się przełamywanie lęków i łamanie barier.
    Serdecznie zapraszam,
    dajmond

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega rozdział! Czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuper. :> czekam na kolejny <3 *.* informuj mnie o rozdziałach <3
    @Nazwunia

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się ;) czekam z niecierpliwością na kolejny ^^ możesz mnie informować na tt? @kunegunda99

    OdpowiedzUsuń